Strona główna

wtorek, 28 lutego 2017

Cała prawda o frytkach z McDonald's. Nadal chcesz je jeść?



McDonald's prowadzi kampanię w USA zatytułowaną chwalebnie "Our Food. Your Questions", w której stara się ułatwić klientom dostęp do informacji żywieniowych dotyczących posiłków serwowanych w ich restauracjach.


Frytki pod lupę

Wiemy już dużo na temat burgerów czy nuggetsów i tego, co możemy znaleźć w środku tych wątpliwych pyszności. Dziś przyszedł czas na niepozorne i zgoła niewinnie wyglądające frytki. Te z McDonalda to więcej niż ziemniaki i olej.

Wszyscy wiemy, że spożywanie wysoko przetworzonych produktów jest bardzo niezdrowe. Niedawno McDonald's ujawnił proces produkcji swoich frytek, co z kolei ujawniło fakt, że składniki używane przy tejże produkcji są niezwykle szkodliwe i powodują między innymi uszkodzenia mózgu, choroby autoimmunologiczne i wiele, wiele więcej.

Grant Imahara, jeden z prowadzących program "Pogromcy Mitów", odwiedził wytwórnię frytek McDonald's, by dowiedzieć się, z czego dokładnie produkuje się sławne na całym świecie i kochane przez miliony konsumentów frytki.  Wyniki śledztwa Imahara są więcej niż niepokojące. Okazało się bowiem, że do produkcji tych złocistych pyszności potrzebne jest aż 14 składników, z czego większość jest szkodliwa dla zdrowia:
  • olej sojowy
  • olej rzepakowy
  • olej utwardzony
  • uwodorniony olej sojowy
  • glukoza
  • kwas cytrynowy
  • ziemniaki
  • sól
  • hydrolizat białka pszennego
  • TBHQ
  • kwaśny pirofosforan sodu
  • dimetylopolisiloksan
  • naturalny smak wołowiny
  • hydrolizat mleka


Rafinowany olej sojowy i rzepakowy

Nie oszukujmy się i nie łudźmy, że olej sojowy czy rzepakowy w tym wydaniu byłby zdrowe lub przynajmniej nieszkodliwe. Przecież oczywistym jest fakt, że używane do produkcji frytek oleje są rafinowane, a więc pozbawione jakichkolwiek zbawiennych substancji, które kryją się w tych samych olejach, ale niepoddanych procesowi rafinowania. Te ostatnie niestety można spożywać tylko "na surowo", tzn. nie podgrzewać do temperatury wyższej niż 40 stopni C. Oleje rafinowane zaś są poddawane ekstrakcji silnie działającymi środkami chemicznymi w wysokich temperaturach. Ten proces  ma na celu wytworzenie jak największej ilości produktu pozbawionego smaku, koloru, ale za to nadającego się do długoterminowego przechowywania. Chemia i kalorie prowadzące do dziesiątek chorób i stanów zapalnych. Nie chcemy? To nie jedzmy!


Utwardzony (uwodorniony) olej

Tłuszcze utwardzone (uwodornione) są szkodliwe dla zdrowia z dwóch powodów: podwyższają cholesterolu LDL i trójglicerydów we krwi oraz wpływają niekorzystnie na poziom cholesterolu HDL. Spożywanie takich tłuszczy może prowadzić do poważnych chorób układu krwionośnego, (np. miażdżycy), chorób serca, a także otyłości, cukrzycy i obniżenia odporności.
Utwardzone oleje są tak niezdrowe, że nawet smalec, słonina czy masło są od nich znacznie zdrowsze.

Glukoza

Powoduje szybkie tycie i chroniczną otyłość, zwiększa wystąpienie cukrzycy, potęguje apetyt, powoduje gwałtowne zmiany poziomu insuliny we krwi a przez to prowadzi do hipoglikemii, mocno zakwasza organizm i uzależnia. A to tylko wierzchołek góry lodowej, jaką jest temat negatywnego wpływu cukrów na zdrowie.

Kwas cytrynowy

Czemu szkodliwy? Z prostej przyczyny – kwas cytrynowy zakłóca przewodnictwo elektrochemiczne w komórkach mózgowych i zmienia reakcje chemiczne w nich zachodzące. Dodając kwasek do potraw i napojów ktoś sprytnie zmienia nas w bezmyślne baranki. Wiadomo, że władza nie lubi inteligentnych obywateli, bo takimi trudno jest rządzić. Oczywiście nie chodzi tu o naturalny kwas, który znajduje się w cytrynach, ale o ten produkowany syntetycznie, otrzymywany głównie przez fermentację cukru za pomocą kultur kropidlaka Aspergillus niger. Kropidlak to bardzo niebezpieczna dla zdrowia pleśń, powodująca wiele poważnych chorób.

Ziemniaki poddawane obróbce termicznej w wysokich temperaturach

Mimo że ogólnie rzecz biorąc ziemniaki są zdrowe i warto je jeść choćby w wersji gotowanej, to niestety podczas smażenia ich w głębokim tłuszczu tworzy się niezwykle szkodliwa i silnie rakotwórcza substancja o nazwie akrylamid. W 2002 roku szwedzki Narodowy Instytut Żywności opublikował raport, w którym stwierdzono, że produkty spożywcze zawierające skrobię (np. krakersy, ciastka, chipsy czy właśnie frytki)  i przetwarzane w wysokich temperaturach zawierały ogromne ilości akrylamidu. Skrobia reaguje w wysokich temperaturach z aminokwasem asparaginą, w wyniku czego powstaje amid akrylowy, który przyczynia się do występowania nowotworów przewodu pokarmowego oraz uszkadza układ nerwowy. Akrylamid w pożywieniu tworzy się podczas procesów wymagających ogrzania do temperatury co najmniej 120 stopni C, a wiec podczas smażenia i pieczenia.

Sól

Nadmiar soli może być przyczyną niebezpiecznych dla zdrowia zaburzeń równowagi stężenia jonów sodu i potasu.  Stężenie tych pierwiastków jest ze sobą ściśle związane. Utrzymywanie ich na odpowiednim poziomie jest kluczowe dla prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu. Jednak z całej tej listy substancji, które znajdziemy we frytkach z Maca, sól wydaje się najmniejszym problemem.

Hydrolizat białka pszennego

Otrzymuje się go głównie z glutenu pszenicy w roztworze kwasu solnego lub siarkowego przy temperaturze około 110 stopni C. Myślę, że tyle wystarczy, aby was przekonać, że nie chcecie go jeść.

TBHQ

Inaczej Tert-butylohydrochinon lub E319. Jest to niezwykle szkodliwy konserwant, stosowany również jako utrwalacz do perfum, wykorzystywany przy produkcji emalii i lakierów. W kontakcie ze skórą może działać drażniąco. Powoduje zaburzenia pracy nerek i tarczycy.


Kwaśny pirofosforan sodu

Używany do odbarwiania makulatury i farbowania odzieży, a także w wyrabianiu gumy syntetycznej i czyszczeniu drewna. Toksyczna substancja chemiczna, której związki odkładają się z komórkach organizmu.

Dimetylopolisiloksan

Inaczej E900. Wykorzystywany do produkcji dezodorantów, mydeł czy smarów. Może wywołać nudności i biegunkę.

Hydrolizat mleka

Kolejny chemiczny wytwór, który przede wszystkim powoduje uczulenia i alergie.

Podsumowanie

Frytki z Maca są zdecydowanie bardziej nafaszerowane chemią niż można by się było spodziewać. Dobrze, że dzięki mediom możemy chociaż w pewnym stopniu dowiedzieć się prawdy na temat tego, co jemy w sieciówkach. Jednak fakt tego, że tak toksyczne substancje są w ogóle dopuszczone do udziału w produkcji produktu spożywczego jest po prostu bulwersujący. Wraz z artykułem o frytkach naszła mnie trochę głębsza, niż sam temat frytek, refleksja: w jak zakłamanej i nastawionej na ślepy zysk rzeczywistości przyszło nam żyć.


Źródło listy:



Opracowanie własne



6 komentarzy:

  1. Frytki (klasyczne) dla McDonald’s w Polsce robi się w fabryce Farm Frites Polska w Lęborku skąd wychodzą również frytki Aviko dostępne w sklepach i restauracjach, a różnią się tylko długością frytki. Oczywiście nie mówię że frytki są zdrowe, ale nie ma co przesadzać i wyolbrzymiać. Wszystko jedzone w umiarze od razu nas nie zabije. Groźniejsze jest powietrze którym oddychamy na co dzień...

    OdpowiedzUsuń
  2. Super. Jeżeli chcesz skończyć z sobą jedz frytki przez 364 dni w roku :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Można by jeszcze zbadać frytki zrobione w domowych warunkach. Pewnie też będą niezdrowe

    OdpowiedzUsuń
  4. A możesz poprzeć swoje tezy badaniami naukowymi? Czy jak to ma zwykle bywa na zdrowych stronach, cała chemia to zło?

    OdpowiedzUsuń