Strona główna

piątek, 3 marca 2017

Problemy - ma je każdy. A może w rzeczywistości nie ma ich nikt?


Fragment książki Osho "Życie jako podróż" tłumaczy, dlaczego problemy są naszym własnym wyborem i dlaczego nie jesteśmy na nie skazani.


Dlaczego robię z igły widły?

"Ponieważ ego nie czuje się dobrze w towarzystwie błahostek, wyolbrzymia problemy. Cierpienie nie powinno być małe, ma być niczym Mont Everest. Cierpienie, zdaniem ego, nie może być zwyczajne - ma być ponadprzeciętne! 
(...)
Ludzie nieustanne tworzą problemy z niczego. Rozmawiałem z tysiącami osób, a jednak nigdy nie usłyszałem o prawdziwym problemie! Wszystkie problemy to iluzja - sam je tworzysz. Bez nich czujesz się pusty... Nie masz nic do roboty, nie masz z czym toczyć walki, nie masz dokąd iść. Ludzie przechodzą od jednego guru do drugiego, od jednego mistrza do kolejnego, od jednego terapeuty do innego, od jednej grupy wsparcia do następnej. Gdyby tego nie robili, czuliby się puści, mieliby poczucie, że życie jest bezcelowe. Tworzysz problemy, by poczuć, że życie zmusza cię do ciężkiej walki, że powoduje rozwój, że jest wspaniałe.

Pamiętaj: ego istnieje tylko wtedy, kiedy z czymś się zmaga, kiedy toczy walkę (...). 
Im większy problem, tym większe stanowi wyzwanie - a wyzwania wzmacniają ego. To ty tworzysz problemy. Bo problemy nie istnieją.

Powiem ci coś jeszcze: błahe problemy również nie istnieją. Mówisz: "Owszem, wielkie problemy nie istnieją, ale co z tymi błahymi?". Ich również nie ma - to tylko twoje wymysły. Najpierw tworzysz z niczego błahostkę, a następnie zamieniasz ją w ogromny problem ku radości kapłanów, terapeutów i guru, bo dzięki tobie ich biznes może istnieć. Gdybyś tak nie postępował, to w czym mieliby ci pomagać? Aby szukać pomocy, musisz został odpowiednio ukształtowany.

Prawdziwi mistrzowie mówią; "Przyjrzyj się swojemu postępowaniu, zobacz, jakie robisz głupoty. Najpierw sam tworzysz problem, zaobserwuj to od początku - rozwiązanie jest właśnie tam. Brzmi ono: nie stwarzaj problemów!". Cóż, taka prawda ci się nie spodoba, bo nagle okazuje się, że musisz się zmierzyć sam ze sobą. Nie trzeba nic robić? Nie musisz zabiegać o oświecenie? (...) To budzi niepokój, rodzi poczucie pustki, sprawia, że chcesz się napełnić czymkolwiek.
Nie masz żadnych problemów - tylko tyle musisz zrozumieć.

W tej właśnie chwili możesz odrzucić wszystkie problemy, ponieważ sam je stworzyłeś. Przyjrzyj im się jeszcze raz: im głębiej spojrzysz, tym mniej istotne ci się wydadzą. Obserwuj je, a zaczną znikać. Nie przestawaj patrzeć... Nagle dostrzeżesz pustkę - otaczającą cię cudowną pustkę. Nie musisz nic robić, nikim się stawać, ponieważ już jesteś.
Oświecenia się nie osiąga, w nim się żyje. Kiedy mówię, że doznałem oświecenia, mam tak naprawdę na myśli, że zdecydowałem się w nim żyć. Powiedziałem dość! I od tamtej chwili żyję w oświeceniu. Decyzja polega na tym, że nie chcesz dłużej tworzyć problemów - tylko tyle. Decydujesz, że przestajesz tworzyć problemy i szukać ich rozwiązania (...).

Nie stwarzaj sobie problemów. Zrozumienie przyjdzie, kiedy zaobserwujesz, jak wyolbrzymiasz problem, jak go podsycasz, jak sprawiasz, że to błędne koło kręci się szybciej i szybciej. Gdy pozwalasz, by przepełniło cię cierpienie, zaczynasz potrzebować współczucia całego świata (...)
Jesteś wybitnym twórcą problemów... Zrozum to, a problemy znikną. Urodziłeś się doskonały, oto całe przesłanie. Urodziłeś się doskonały; perfekcja jest twoją wewnętrzną naturą. Musisz tylko zacząć żyć. Podejmij decyzję i żyj.

Możesz kontynuować [tworzenie problemów], jeżeli pogrywanie ze sobą jeszcze cię nie zmęczyło, ale nie pytaj, dlaczego to robisz. Dobrze wiesz. Odpowiedź jest prosta: ego nie potrafi istnieć w pustce, ono musi z czymś walczyć. Wystarczy mu wytwór twojej wyobraźni. Ego istnieje, gdy istnieje konflikt, ono jest nie fizycznym bytem, lecz pewnym napięciem. Gdy pojawia się konflikt, rośnie napięcie i ego może istnieć; bez konfliktu znika napięcie i znika również ego.

Oczywiście nikomu nie wystarczy małe napięcie, każdy chce ogromnego napięcia. Więc jeżeli twoje problemy ci nie wystarczą, zaczynasz myśleć o kłopotach ludzkości, świata, o przyszłości... o socjalizmie, komunizmie i innych bzdurach. Masz poczucie, że losy świata zależą od twojej decyzji (...). Zaczynasz się wypowiadać i tworzyć problemy. Ludzie się ekscytują, nie mogą zasnąć, bo gdzieś na świecie toczy się wojna. Ludzie niezwykle się ekscytują. Ich życie jest tak zwyczajne, że muszą sięgać po to, co niezwykłe, gdzieś indziej. Ich naród jest w trudnej sytuacji, więc muszą się z nim utożsamiać. Cywilizacja ma trudności, społeczeństwo je ma - to ogromne problemy, a ty się z nimi utożsamiasz. (...) Dzięki wielkim problemom świata ty również stajesz się wielki.

Ego potrzebuje problemów. Jeżeli to zrozumiesz, problemy zamienią się w błahostki. Po pewnym czasie te błahostki znikną. Otoczy cię pustka, czysta pustka. O to chodzi w oświeceniu - żeby zrozumieć, że nie ma problemów.

Co będziesz robił, gdy nie będzie problemów do rozwiązywania? Natychmiast zaczniesz żyć. Będziesz jeść, spać, będziesz kochać, będziesz prowadzić rozmowy, będziesz śpiewać, będziesz tańczyć - co więcej mógłbyś robić? Stałeś się bogiem, zacząłeś żyć."



P. S. Po więcej zapraszam na mój funpage na facebook'u => klik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz