niedziela, 29 stycznia 2017

Jedna przyczyna wszystkich chorób według TMC


Pozwól, że przedstawię ci teraz z grubsza ideę, bardzo mądrą i starą, według której źródło wszystkich chorób jest jedno i takie samo. Także zaparz sobie herbatę, usiądź wygodnie i przeczytaj o tym, o co w tej medycynie chińskiej naprawdę chodzi.



Wilgoć - wróg numer 1

Powiedzmy, że prowadzisz styl życia typowego mieszkańca pierwszego świata: jesz jak on, ruszasz się tyle co on, pracujesz tak długo i intensywnie co on i stresujesz się tak często jak on. W takim wypadku twój układ pokarmowy, czyli śledziona, wstaje co rano i mówi: "W ogóle się nie wyspałam, jestem strasznie zmęczona".
Gdy śledziona jest zmęczona, niezależnie od tego, z jakiego powodu ma to miejsce, to mimo że ładujesz do ust pożywienie, twoje kiszki po prostu nie są w stanie dobrze go stawić. Śledziona bierze wówczas jedzenie i wyrzuca je do śmieci. Z czasem w całym ciele tworzą się wysypiska śmieci, gdyż śledziona jest o wiele za bardzo zmęczona, by się tym wszystkim zająć, przetrawić to, posprzątać i oczyścić. A co tak naprawdę kryje się pod metaforą śmieci? Wilgoć.
Gdy do wilgoci dojdzie jeszcze kilka innych "fajnych" rzeczy, takich jak upał i gorąco, powstaje zagęszczony, klejący się brud.


Skąd się bierze upał i gorąco?

Po pierwsze: z zewnątrz. Są spowodowane słońcem wynikającym z danej pory roku, klimatu, skwaru, na którym przebywasz itp. 
Po drugie: z pożywienia. A mianowicie wynikają ze sposobu przyrządzania posiłku (np. smażenie na głębokim tłuszczu, ponieważ wtedy do pożywienia dostaje się zbyt wiele gorąca), stosowaniem zbyt wielu ostrych przypraw, a także spożywaniem zbyt dużej ilości białka zwierzęcego (o "cudowności" mięsa i nabiału w niedalekiej przyszłości). 
Po trzecie: przez powietrze, np. gdy wdychamy gorący dym z ogniska, czy z papierosa. 
Po czwarte: z naszego wnętrza. Gorąco może powstawać w wyniku złego systemu chłodzenia w naszym ciele, z powodu niedoboru energii Yin, niedoboru krwi. Niedobór krwi prowadzi do złego przepływu, kiedy w organizmie tworzą się stany zapalne - jest to właśnie efekt upału i gorąca, które nie mogą "wyjść" z ciała na skutek zablokowanego przepływu, wywołanego najczęściej nadmiarem śluzu, czyli wilgoci. Tak właśnie błędne koło się zamyka. Ale głowa do góry - można z niego się wykaraskać. Chociaż droga jest długa, gdy przez kilkadziesiąt lat żarło się świństwa. 


Chińczycy mówią: jeśli dokucza ci jedna z trzech rzeczy, mianowicie ból i/lub brud i/lub stagnacja krwi, to lecz tę dolegliwość i zapomnij o reszcie! Ponieważ wtedy sytuacja jest bardzo pilna.
- dr n. med. Georg Weidinger

O dobrym i złym przepływie substancji w ciele

Istnieje 6 substancji w ciele, które płyną: Qi, czyli życiodajna energia, substancja podstawowa, która porusza pozostałe, następnie krew, płyny, pożywienie, brud i gorąco. Wszystkie one powinny gładko płynąć. Za ten przepływ odpowiada wątroba.
Jeżeli odczuwasz jakikolwiek ból, jest to oczywisty znak, że coś nie płynie tak, jak powinno, gdzieś zrobił się zastój. Typ bólu jest dodatkową wskazówką, która z powyższych substancji nie płynie właściwie. Może również być tak, że wszystkie 6 nie płynie dobrze.

Miejscowa stagnacja Qi powoduje bóle, które powodują napięcie.

Miejscowa stagnacja krwi - zwykle, gdy krew nie płynie dobrze, nie płynie również Qi. Ból powstaje tam, gdzie krew nie płynie prawidłowo. Ból jest głęboki, tępy lub przeszywający. Gdy krew przestanie całkowicie płynąć - dane miejsce staje się całkiem martwe. Gdy krew przestanie poruszać się w tobie - ty również będziesz martwy. Proste to jak drut. A i tak niektórzy nie wierzą. 

Miejscowa stagnacja płynów powoduje zastoje i nagromadzenie się tych płynów. Widać to, gdy pojawiają się obrzęki, opuchlizny.

Stagnacja pożywienia powoduje poczucie pełności w brzuchu. Mówi się, że kogoś "rozdęło", że czuje, jakby nie mógł trawić. Mówi się też, że coś zalega na żołądku. Takie uczucie może być oczywiście połączone z bólem w okolicach żołądka, który jest rwący, ale może być też głęboki i tępy bądź skurczowy. Stagnacja pożywienia również może prowadzić do stagnacji Qi lub do stagnacji krwi, albo obu. 

Stagnacja brudu może zrobić wszystko. Ten odkładający się szlam to wszelkiej maści odpady przemiany materii. Tworzy się, jak już wspominałam, pod wpływem wilgoci i gorąca. Jest gęsty, mazisty i bardzo zły dla ciebie i twojego zdrowia. Może odłożyć się wszędzie, w każdym zakątku organizmu, a gdy już się odłoży, to lubi się nagromadzać. To takich brudnych, klejących kupek przyklejają się inne rzeczy - np. pożywienie w procesie trawienia, wilgoć i inne rzeczy powodujące choroby. Ten szlam może doprowadzić w wszelkich stagnacji. Wywołuje zanieczyszczenie organizmu, sklejanie się krwi. To natomiast w dłuższej perspektywie prowadzi do guzów, nowotworów, odkładania się złogów zapychających naczynia krwionośne i organy. Zwiększa się ryzyko zawału serca, uszkodzeń organów. Pojawiają się obszary, gdzie nie dopływa Qi i krew, nie zaopatrują tych obszarów w odpowiednie składniki niezbędne do życia. W ten sposób obszary te będą powoli umierały, a wraz z nimi ich funkcje. 

Stagnacja gorąca prowadzi do infekcji, zapalenia. Objawia się przez "palące bóle" (każdy wie, jak boli gardło).

Starzenie się organizmu to zwiększanie się w nim tendencji do stagnacji, zwłaszcza stagnacji krwi. Jeśli jednak uważamy, by w ciele tych stagnacji nie było, by nie powstawał brud i szlam, by nie pojawiło się zbyt dużo gorąca, nie spożywamy zbyt dużej ilości rozgrzewających potraw, czyli cukru i białka zwierzęcego, unikamy stresu i nie przepracowujemy się, nie palimy, dużo się ruszamy i jesteśmy aktywni umysłowo, to wierzcie mi - będziemy żyć nawet po 120 lat. 
Nie chodzi zresztą tylko o ilościowe przedłużenie życia, ale o podniesienie jego jakości. Bo kto chciałby żyć te 120 lat, będąc niedołężnym starcem z Alzheimerem, który robi pod siebie? Chciałbyś? Ja też nie. 


Ale wróćmy do śledziony...

Gdy śledziona jest zmęczona, wyrzuca do kubła na śmieci jedzenie, które w siebie wrzucamy. Przez to w ciele tworzy się wilgoć i szlam. Dodatkowo, jedzenie nie zostaje przetworzone, nie może więc powstać z niego energia Qi ani krew. Aby ciało mogło żyć, te dwie substancje muszą jednak stale być uzupełniane. To skąd je wziąć, jak nie z jedzenia? Ano z nerek. Ale z tego magazynu nie można czerpać bez końca. W końcu opustoszeje. 

Niedobór Qi oznacza, że w całym ciele do dyspozycji pozostaje mniej energii, żaden organ nie może dostać jej wystarczająco. Rozwija się niedobór. Jego typową oznaką jest zmęczenie, trudności z koncentracją, a następnie depresja. Takiemu człowiekowi nic nie sprawia przyjemności, trudno jest mu się do czegokolwiek zmusić, czuje się wykończony fizycznie i psychicznie. Najchętniej pozostałby w łóżku.

W przypadku niedoboru krwi występują symptomy związane z gorącem, ponieważ krew pełni w organizmie funkcję chłodzącą, odżywia całe ciało, uspokaja i nadaje mu stabilność. 
Gdy występują problemy ze szlamem i wilgociom, człowiek czuje się "zamglony", nie może się skupić na niczym.

Każda stagnacja powoduje w końcu to, że odbija się ona na wątrobie, ponieważ wątroba jest magazynek krwi. Taki człowiek staje się zły i agresywny, jest bardzo spięty, nerwowy, rozkojarzony, a przy tym odczuwa ciągłe zmęczenie. A mimo to może mieć problemy z zaśnięciem, będą go dręczyły różnorakie niepokoje i myśli. Te symptomy wskazują na to, że w wątrobie nagromadziło się gorąco, które nie może być schodzone przez krew, ponieważ występuje jej niedobór. Powstaje napięcie, które spowodowane jest nadmiarem energii Qi w stosunku do krwi. Można je rozpoznać po naciągnięciu mięśni na karku, bólach głowy oraz zimnych dłoniach i stopach. Napięcie występuje również w naczyniach krwionośnych, przez co serce musi więcej pompować, ponieważ napotyka opór ze względu na te skurczone i napięte naczynia. 
W takim przypadku zaczynają się pojawiać stany gorąca, któremu towarzyszą migreny i wysokie ciśnienie, jak również różnego rodzaju rumienie skórne. 
Gdy ciało nie potrafi odpowiednio schłodzić tego gorąca (a jak ma to zrobić, skoro nie ma wystarczająco krwi?), może wystąpić gorączka.

A gdy brak energii Qi...

Niedobór krwi pociąga za sobą w końcu stagnację przepływu energii Qi. Nie może ona na przykład dopłynąć do dłoń i stóp - dlatego stają się zimne. W gorszych przypadkach zimne mogą być również uda, pupa, okolice nerek. Również organy nie mogą być w pełni napełnione energią, a to prowadzi do zaburzeń. Przede wszystkim sama śledziona potrzebuje do trawienia ciepła - czyli energii. Gdy go nie ma, śledziona trawi gorzej, albo, w najgorszym przypadku, nie trawi już wcale. Wyrzuca wszystko do śmieci - tworzy się śluz i brud.
Kolejnym etapem zaśluzowania są płuca i cały układ oddechowy. Tam tworzy się infekcja - może być to astma, zapalenie oskrzeli, tchawicy, angina, zapalenie jamy ustnej, zatok, katar, zapalenie ucha środkowego. Pojawia się dodatkowo kaszel, ból i tak dalej. Te problemy z czasem mogą objąć cały zakres psychosomatyki. 

To dlaczego ta śledziona jest zmęczona?

Ano dlatego, że nie jest jej miło. A nie jest jej miło dlatego, że my nie jesteśmy dla niej mili, że nie jesteśmy uważni i nie szanujemy jej pracy. A mówiąc ściślej - na Zachodzie jest to najczęściej spowodowane tym, że zbyt dużo jemy i źle się odżywiamy. 

Co trzeba więc zrobić? Nauczyć się być miłym dla swojego układu trawiennego, pozwolić mu na odpoczynek, stworzyć mu warunki do tego, by mógł spokojnie trawić i oczyszczać nasz organizm z tego całego syfu, który wepchnęliśmy w siebie przez te wszystkie lata.

Ponoć jeden rok złego stylu życia można naprawić w 1 miesiąc zdrowego. Odliczcie sobie sami, ile zajmie wam wyjście na prostą. Czy warto? A czy warto żyć 120 lat w zdrowiu i radości?


W kolejnej części o tym, jak być miłym dla swojej śledziony.

Do poczytania:

dr n. med. Georg Weidinger - "Tradycyjna Medycyna Chińska - przewodnik holistycznego uzdrawiania"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz